3.

Hej, myślałam, że gorzej będzie zdecydowanie, ale tak czy tak utrzymuje bilanse poniżej 1000 kcal. Nie mogę się doczekać przyszłego tygodnia, bo w sumie będę sama w domu więc mogę jeść co chcę, a właściwie nie jeść. Taki mam plan, że przynajmniej 3-4 bilanse poniżej 200. Chciałabym strasznie już dojść do wagi 50 kg, ale teraz coraz wolniej mi spada, no cóż.

Tak rozregulowałam organizm, że chodzę spać o 5, wstaję o 13 - masakroza, tym bardziej, że jutro max o 8 mam wstać, więc raczej zarwę nockę. Tak trochę marnuję te wakacje, ale co mam robić, jeśli znajomi cały czas proponują jakieś wyjścia do knajpek, barów, to wszystko jest takie kaloryczne. Trzymajcie się chudo :*





Komentarze

  1. Jak raz wstaniesz rano albo ze dwa to łatwo się przestawisz. Gratuluję wytrzymania na niskich bilansach, niedługo zobaczysz 50 kg, po prostu trzeba uzbroić się w cierpliwość :) ♥

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

22. Wróciłam (?)

21. szkółka

19. Podsumowanie